13 listopada nie był dla nas pechowy. Wprost przeciwnie. Mimo, że spotkaliśmy się oko w oko z wężami dusicielami, nikomu nic się nie stało. Mieliśmy za to możliwość przyjrzenia się z bliska, a nawet pogłaskania kilku okazów: pytona królewskiego, węża połozowatego, boa dusiciela czy pytona tygrysiego. Dzięki tej żywej lekcji biologii dowiedzieliśmy się: gdzie zaczyna się ogon węża; dlaczego wysuwa tak często swój język; jak się porusza; czym się odżywia i jak poluje na swą zdobycz oraz ile wypija wody. Mimo, że węże były bardzo spokojne, niewielu z nas chciałoby się z nimi częściej spotykać.